Dawno mnie nie było - praca potrafi, jak nikt i nic wykończyć człowieka, odebrać siły i chęci nawet do tego co lubi najbardziej ...
Aktualizacji Catricowego ombre chwilowo nie ma, bo okazało się, że w swojej, dość pokaźnych rozmiarów kolekcji lakierów, nie mam żadnego cartricowego a na chwilę obecną nic - żadnago koloru jakoś niezbędnie nie potrzebuję. Więc musi akcja ta poczekać na bardziej dogodne warunki.
Dziś tak dla odmiany przybywam z prezentacją i testem nowości w Maybellinowej szafie pt. Fit Me - ale nie będzie to ten podkład, który już można było zobaczyć na polskich blogach czy vlogach w szklanym opakowaniu z pompką ...
Jeśli ktoś by mnie się zapytał czy znam jakiś podkład w sticku czy jak kto woli w sztyfcie jedyne co by mi przyszło do głowy do Max Factor - kultowy i stary jak świat produkt, jeden z pierwszych "wynalazków" Maxa Factora. Dziś już możemy powiedzieć, że mamy dwóch przedstawicieli tego rodzaju, podkładu. Tak, tak - Max ma konkurencję w postaci sticka z Maybelline. O ile nigdy mnie nie ciągnęło do wypróbowania/zmierzenia się z tym dziwadłem, w sensie z tym sposobem aplikacji - konsystencji podkładem i o ile Maxową szafę w tym aspekcie omijałam, to jakoś tak dziwnie wręcz odrwrotnie popatrzyłam na produkt Maybelline. Może dlatego się skusiłam, że Maybelline jest nowością zarówno formy
aplikacji, konsystencji i że to zupełnie nowy produkt a Max od zawsze był,
jest a czy będzie? - nie wiem, jakoś nie zaobserwowałam rzeszy fanek
kupujących ten rodzaj produktu.
Podkład w sztyfcie FitMe Maybelline New York
FitMe 2w1 Maybelline New York - piewszy podkład w sztyfcie o podwójnym
działaniu! Wkład pudrujący zapewnia matowe wykończenie, podkład idealne
się rozprowadza. FitMe gwarantuje naturalne, matowe wykończenie makijażu i
łatwą aplikację.
Podkład w sztyfcie jest wygodny do użycia w drodze,
jest także modnym gadżetem do torebki.
Dostępny w 4 odcieniach:
- 120 Classic Ivory
- 130 Buff Beige
- 220 Natural Beige
- 250 sun Beige
Tyle słowem wstępu od producenta. Przejdzmy do wnikliwej analizy owego opisu - jednak, zanim to, obejrzyjmy go sobie. :)
Sztyft jak sztyft nie ma nad czym się rozczulać i
dywagować - plastikowy, czarny. Dość gustowny i jak na sztyft porównując z pomdką - sporych rozmiarów. W sztyfcie znajdziemy 9 ml produktu. Mimo kształtu "pomadkowego" konsystencje ma miękką, kremową, przyjemną. Wyczuwalna jest pudrowość - przy rozsmarowywaniu na ręce, jak go tetowałam w sklepie i przy robieniu "słoczy" czuć taką aksamitność.
Jak widać na zdjęciach podkład składa się z dwóch warstw - zewnętrznej kolorowej i wewnętrznej białej. I to właśnie ta biała część odpowiada za pudrowość tego podkładu. Wykończeniem, przypomina mi lekko starą wersję L'oreala Infalible. Z racji tego środka i matowego, ale nie maskowatego wykończenia, i też chyba nie do końca tak jest, powiedziała bym, że wykończenie jest bardziej satynowe, aksamitne, skóra wygląda tak ... zdrowo, naturalnie, nie potrzebujemy go przypudrowywać. Skóra jest miła - aksamitna, taka śliska w dotyku, nie czuć ściągnięcia. Nie czuć podkładu na twarzy - ładnie stapia się ze skórą.
Sztyft mimo swych dużych rozmiarów, wygodnie trzyma się w ręce i wygodnie aplikuje się podkład na twarz. Ja namalowałam od tak lekką ręką barwy wojenne a później przy pomocy pędzla rozprowadziłam po całej twarzy.
Nie da się ukryć, że jest idealnym gadżetem do kobiecej torebki - w odniesieniu do szklanych buteleczek z jakimi zazwyczaj mamy do czynienia - jest mniejszy i lżejszy, łatwiej się aplikuje, choć tak czy siak albo trzeba mieć pędzel albo ubrudzić łapki rozprowadzając go. Po dzisiejszym pierwszym wrażeniu jestem mile zaskoczona i jestem na Tak - jutro będzie część II testu pt. trwałość i współpraca z innymi kosmetykami - róż, rozświetlacz,
Na chwilę obecną można nabyć FitMe w drogeriach Natura za coś około 30 zł. A od 25.09 będą mieć nową ofertę promocyjną a w niej w promocji za 24 zł. Jest też nowy deo Garnier :) i też od 25.09 w promocji, choć taniej można go kupić w markecie Carrefour w promocji za 10 zł z groszami.
Wpadła mi w oko ta nowość ;)
OdpowiedzUsuńCałkiem sympatyczna i całkiem ładnie wygląda na twarzy - zobaczymy jak będzie z trwałością
UsuńOoo, wygląda bardzo przyzwoicie. Zaciekawila mnie ta nowość. A nie podkreśla suchych skorek?
OdpowiedzUsuńPowiem tak. Moja cera znowu szaleje. Jest sucha, odwodniona do normalnej a tym bardziej mieszanej czy tlustej daleko jej. Do tego naczynka, przebarwienia i czasem noespodzianki w okresach co miesięcznych szalenstw hormonalnych. Staram sie uzywac podkladow kremowych i kryjacych. Dlatego tez Bourjois 123 jest idealny. Wiec moka oponia bedzie bazowala ns podstawie nazwijmy to skory dziwnej?! Wymagającej. Podklad przyjemnie i latwo sie aplikuje. Przyjemnie i latwo rozprowadza na twarzy. Wykonczenie jak wspomnialam, moim zdaniem, ma bardziej satynowe niz 100% mat. Z moich obserwacji wynika, ze tak ok 3 do 4 godzin daje rade, pp tym czssie wymaga pewnych poprawel. Zwlaszcza na koscoach poloczkowych, nosie i przy skrzydelkach. Ma tendencje do wchodzenia w pory i scierania sie i podkreslania skorek. Aczkolwiek przetestuje go jeszcze raz a moze i dwa - z przypudrowaniem i bez. Zobaczymy jaki bedzie efekt. Choc tak jak wspomnialam moja cera jest dziwna, trudna i wymsgajaca.
UsuńOoo super ze wprowadzają ta nowa serię, nie wiesz może czy są tez korektory fit me? Bo mam jeden, przywiozłam z zagranicy kiedyś i jest najlepszym jaki miałam <3 a co do tego sticku to ja się raczej nie zdecyduje :)
OdpowiedzUsuńNie widzialam. Byc moze jak podklad sie przyjmie to wprowadza cala reszte
UsuńMuszę go przetestować, fajnie wygląda
OdpowiedzUsuńwygodny w aplikacji. przyzwoicie sie prezentuje, choć nie u wszystkich zda egzamin
UsuńJaki to odcień?
OdpowiedzUsuńo ja (gupia) nie napisałam - numer 130
Usuń