Od jakiegoś czasu bliskie memu sercu są dwie drogeryjne marki, mianowicie Max Factor i Bourjois i często zaglądam do ich szaf i właściwie nie mogę przejść obojętnie jeśli pojawia się w nich coś nowego. A ostatnio i jedna i druga marka przygotowała smaczne kąski.
Dziś zapraszam na relację - prezentację nowości od Max Factora, będzie to podkład rozświetlający Skin Luminizer i tusz Masterpiece Transform.
hmmm i od czego by tu zacząć ... ??? najlepiej od poaczątku, podpowiada, dowcipny, złośliwy umysł. Więc skoro tak, to na początek zaserwuję zdjęcia ogólnopoglądowe :).
Po zdjęciach ogólnopoglądowych nadszedł czas na bardziej szczegółową relację ... I rzutem na taśmę wdarł się Masterpiece Transform. Tak więc ...
Masterpiece Transform high impact volumising mascara: należy do rodziny tuszy Masterpiece (Ameryki tu nie odkryłam), w owej rodzinie do tej pory były dwa produkty jeden ten złoty i czarny
Tusz raczej o bardziej klasyczym kształcie szczoteczki ale silikonowa o dość gęsto rzłożonych włoskach. Osobiście dla mnie ten czarny jest lepszy, daje fajniejszy efekt na rzęsach - pięknie rozdziela, wydłuża i delikatnie pogrubia rzęsy - dodaje im charakteru. Ale nie o tym dziś ...
Nowy Masterpiece Transform szczotką w niczym nie przypomina swoich starszych braci, choć jest też silikonowa i dość mała, zgrabna. Ale jak zaczynamy się jej bacznie przyglądać dochodzimy do wniosku, że jak by tak była zainstalowana do góry nogami, bo szerszą część ma na początku. Konsystencja tuszu, jak na mój gust i moje oko jest taka hydro - żelowa, co onacza, że tusz będzie się ładnie przyklejał do rzęs, nie będzie się kruszył i osypywał, rzęsy będą elastyczne, miekkie a nie jak sztywne kołki i będzie też powodował ich podkręcenie. Tą dziwaczną szczoteczką wydobywa się odpowiednia ilość tuszu, nie jest ona obklejona do granic możłiwości. Słów kilka jeszcze o szczoteczce, jak wspomniałam na pierwszy rzut oka wygląda jak by była do góry nogami, bo większe, dłuższe włoski są na jej początku i im dalej (w las - tym ciemniej) tym są mniejsze aż prawie znikają są minimalne. Jednak tusz o dziwo aplikuje się wygodnie, nie trzeba się namachać ręką jak przy myciu okna żeby był byle jaki efekt, wystarczą dwa no może trzy pociągnięcia i rzęsy nabierają intensywności ... Stylówę też ma nie, co inną niż bracia - tusz umieszczony jest w grubszej "fiolce" ale krótszej o pojemności 12 ml. z eleganckim złotym zdobieniem. Występuje w jednej, kalsycznej, nie wodoodpornej wersji.
Lecimy dalej z tym koksem czas na Skin Luminizer
Skin Lumnizer: podkład rozświetlający, bez drobinek bardziej w tylu Wake Me Up Rimmela niż Revlon Photo Ready. Poleciła bym go do cery normalnej i suchej ale myślę, że posiadaczki cery mieszanej też będą z niego zadowolone. Podkład o lekkiej, piankowato - kremowej konsystencji - hmm coś jak by do podkładu ktoś wpompował bąbelki powietrza o średnim kryciu. Nadaje naturalny glow - cera staje się taka promienista, wypoczęta, zdrowa i idealnie wypięlęgnowana. Osobiście nie lubię pudrować podkładów a już w przypadku podkładów rozświetlających, matowienie ich wydaje mi się zupełnie pozbawionym sęsu krokiem. Osobiście przy dość dziwnej, problematycznej cerze - trudnej do określenia, nie pudruję żadnego podkładu jaki przychodzi mi stosować. Trwałość podkłądu jest dość dobra - powiedziała bym, że standardowa - dziś, a właściwie wczoraj jak na październik i jesień było ekstremalnie ciepło, w autobusie wypchanym po brzegi ludzmi wręcz duszno i wytrzymał. Powiem tak około 5 - 6 godzin bez potrzeby poprawiania czy nadmiernego świecenia w strefie T. Aplikuje się go łatwo i przyjemnie zarówno pędzlem jak i gąbeczką (paluchami pewnie też :)), rozprowadza się równomiernie, nie jest tępy, nie utlenia się, nie robi plam. Występuje w pięiu odcieniach.
Skoro już mamy bardziej ogólna jak i bardziej szczegółową relacje i fotorelację, czas zobaczyć jak prezentują się oba produkty w akcji czyli na mojej twarzy ...
Świetne kosmetyki. Śliczny makijaż. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie dziękuje - taki zwykły, dzienny :)
Usuńszczoteczka z tuszu mnie chyba nie przypadłaby do gustu, ale podkład wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńszczotka lekko dziwna, i wydaje mi się, że poprzednicy są jednak lepsi - zwłaszcza czarny w wersji nie wodoodpornej. Aczkolwiek ten znów ni jest taki tragiczny. A podkład jest całkiem do rzeczy - zdecydowanie bardziej mi odpowida niż Rimmel nowy
UsuńLubię ich tusze do rzęs.Podkład wygląda fajnie
OdpowiedzUsuńJak na rozświetlający jest bardzo przyzwoity
UsuńBardzo ładnie u Ciebie ten podkład wygląda i śliczny makijaż oczu :)
OdpowiedzUsuńdziękuje - a podkład zaiste fajny :)
Usuń