Od kiedy pierwszy raz zatrzymałam się koło szafy Misslyn, moją uwagę przyciągnęły cienie. I już po pierwszym dotknięciu wiedziałam, że są godne uwagi - cudowne, intrygujące.
Markę Misslyn, zresztą tak jak i Gosh'a poznałam podejmując prace w HeBe, wtedy też nie byłam tak mocno wkręcona w makijażowanie siebie lub innych, choć od prawie roku prowadziłam bloga. Jednak skupiałam się nad śledzeniem nowości i recenzowaniem produktów moim "lekko stroniczym" okiem - okiem maniaka kosmetycznego. Zarówno Misslyn jak i Gosh są markami niszowymi, swoje kosmetyki kierują do kobiet młodych, odważnych, lubiących kolor i zabawę kolorem. Misslyn podobnie jak Catrice i Esscence wypuszcza co jakiś czas serie tzw limitowanki, w których znajdziemy kosmetyki kolorowe jak ilkaiery do paznokci. Jak nam to tłumaczyła Pani na szkoleniu, kobiety lubią mieć rzeczy wyjątkowe, limitowane, żeby móc być i mieć coś wyjątkowego, "popisać się" przed koleżankami.
W chili obecnej poza cieniami, które właściwie w pierwszej kolejności wywołały u mnie potrzebę i chęć posiadania, mam też kilka lakierów. Ale nie o lakierach dziś będzie mowa ... W kolekcji mam trzy paletki po trzy cienie i jedną podwójną (pierwszą, jaką zakupiłam)
Pisałam już w kilku słowach o ich konsystencji przy okazji ulubieńców i nowości w kosmetyczce, ale napiszę jeszcze raz:
Cienie są rewelacyjne, kremowe, aksamitne, satynowe, mięciutkie. Idealnie się je aplikuje na oku, nie osypują się, nie odpadają, nie rolują i nie znikają przy blendowaniu. Dają piękną, błyszczącą warstwę koloru bez odrobiny brokatu. Są piękne, można nimi wyczarować delikatny, zmysłowy makijaż dzienny jak i ostry wieczorowy. Idealnie buduje się nimi natężenie koloru od delikatnego po mocne. Można nakłądać je na sucho jak i mokro - zwilżonym pędzelkiem. Przy czym po zmoczeniu ładnie wysychają, bez śladów, zacieków - wracają do swojej pierwotnej formy. Uwielbiam je.
W swojej kolekcji, jak wspomniałam posiadam 4 paletki: trzy po trzy cienie i jedną podwójną.
Moja pierwsza paletka to
- high shine duo eyeshadow o nr 192 - szary i błękitny
- high shine eyeshadow 13 - dwa brązy i kremowy
- high shine eyeshadow 08 - szarości/srebra dwa i biały
- high shine eyeshadow 01 - czarny - lekko matowy lub delikatnie satynowy, ciemny szary, lekko matowy biały
A tak wyglądają w użyciu .... dziś wersja bardzo delikatna
Podobają mi się te paletki z trzema cieniami, i z tego co widać pigmentacja jest świetna :)
OdpowiedzUsuńhellourszulkka.blogspot.com
Pigmentacja jest swietna. Pozwala na stworzenie delikatnych dziennych makijaży jak i mocniejszych wieczorowych. Jutro przygotuje cos bardziej mocnego :). W dzisiejszym makijażu użyłam paletki brazow.
UsuńPrzepiękne kolory. Bardzo bardzo ciekawe. Nie planowałam kupowania nowej palety,wole sama komponować własne z pojedynczych cieni ale te wygladaja bardzo pociągająco.
OdpowiedzUsuńSą wyjątkowe, uniwersalne i śmiało można je łączyć z innymi cieniami
Usuńu nas hebe otworzyli, a marki nie znałam - wyprobuję :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Twojego bloga ! :)
Zapraszam do siebie, dopiero zaczynam więc będzie mi miło jeśli mnie odwiedzisz i może nawet ze mną zostaniesz :) Zapraszam http://fochzprzytupem.blogspot.com/
Dziekuje za mile slowa :). Marke zdecydowanie pokecam. I napewno odwiedze w wolnek chwili gdyz ostatnio mam totalny brak czasu. Notatki czekaja na dopracowanie .... a ja nie mam kiedy siasc i temat ogarnac. Pozdrawiam M.
UsuńWitaj kochana, wszystko pięknie ładnie, ale brwi Twoje... masakra - popracuj nad nimi :/ zajrzyj np. na bloga Maxineczki - ona jest specjalistką w tej dziedzinie :):)
OdpowiedzUsuńWitaj - tyle to ja wiem, że do ideału im dużoooo brakuje. Od dłuższego czasu z nimi walcze i pracuje ... Maxi znam i widziałam ...
Usuń