Ulubieńcy Października


Czas leci jak szalony, dopiero co był pierwszy października a już mamy listopad, nie obejrzymy się a trzeba będzie zabrać się za przygotowywanie ulubieńców roku :). Cóż to jeszcze przyszłość, niedaleka ale przyszłość. Zajmijmy się dniem dzisiejszym - ulubieńcami października i jednym bublem !!!



1. Tusz do rzęs - Miss Sporty "Studio Lash Designer Mascara"
Bardzo tani i bardzo dobry tusz. Silikonowa szczoteczka pięknie rozczesuje rzęsy i je pogrubia, delikatnie wydłużając - daje wg mnie efekt sztucznych rzęs. Jest to pierwsza mascara która dociera do zewnętrznych rzęs. 






2. Cienie do powiek, paletki - "Max Factor Masterpiece Nude Palet"
Obydwie paletki kupiłam w promocji Rossmanowej - 49%, choć nie planowałam, miały być zupełnie inne. Bardzo się cieszę, że je zakupiłam. Od kiedy wylądowały w mojej kosmetyczce codziennie jest w użyciu, czy mam ochotę na coś mocniejszego czy delikatniejszego. W szafie znajdziemy dwie paletki i obydwie kupiłam jedna nr 01 "Cappuccino Nudes" w odcieniach brązu i 03 "Rose Nudes" w odcieniach fioletu. W obydwóch paletkach znajdziemy cienie matowe i satynowe, obydwa rodzaje cieni są mocno kremowe, miękkie, delikatnie się pylą ale to nie jest jakaś ich straszna wada. Warto też wspomnieć, że maty są takie delikatnie satynowe nie jest to taki matowy mat. Kolory w jednej i w drugiej palecie są piękne. Obie zawierają po 8 cieni i są poukładane od najjaśniejszego do najciemniejszego. Mamy 4 cienie matowo - satynowe i 4 satynowe, rozświetlające z malusieńkimi drobinkami brokatu. 







3. Pozostając w kategorii oczu - Wibo kredka do brwi 02
Od wieków, od kiedy pamiętam mam problem z brwiami, zawsze ale to zawsze jest z nimi coś nie tak. Przerobiłam już chyba wszystko cienie, kredki, woski ... przez chwilę moim ulubieńcem była kredka do brwi Catrice później były cienie Gosha ... a później długo, długo nic
Kredka Wibo jest idealna pod względem koloru, jakości, konsystencji, kształtu. Kształt (mocno zainspirowany kredkami ABH) taki trójkącik, dwa, trzy "maznięcia" i brew gotowa. Konsystencja lekko tłustwa, przez co utrzymuje się cały dzień na brwiach. Nie jest ani za miękka ani za twarda przez co nie trzeba się siłować a z drugiej strony nie wyrywa włosków podczas malowania. Co do koloru jest dość ciemny, wygląda naturalnie - taki chłodny lekko szarawy brąz. Rzecz jasna kredka jest też wyposażona w grzebyczek :)






4. W minionym miesiącu mam dużo - wyjątkowo jak na mnie, kosmetyków do ust. Wszystkie trzy to matowe pomadki w płynie:


  • Revlon "Ulta HD Matte Lipcolor" w kolorze Devotion nr. 600
  • Wibo "Milion Dolar Lips" w kolorze nr. 1
  • Lovely "K Lips" w kolorze Pink Poison nr. 2

  • Revlon "Ulta HD Matte Lipcolor" w kolorze Devotion nr. 600

    Jest nowością, zupełnie się jej nie spodziewałam bo nigdzie nie pojawił się cień wzmianki, że będą. Opakowanie bardzo eleganckie. Aplikator klasyczny błyszczykowy natomiast konsystencja jest takia piankowa - musowa, miekka bardzo przyjemna. Bardzo komfortowo się ją nosi na ustach, nie wsysa się w usta, nie sprawia, że stają się spierzchnięte i nie podkreśla suchych skórek. Bardzo ale to bardzo ładnie pachnie tak cukierkowo - słodko. Nie jest to mat do jakiego jesteśmy przyzwyczajone. Jest mi ciężko określić konsystencję i wykończenie - gdyż błysku to nie ma, matowe mocno też nie jest. Jest kremowa, welurowa .... aj. Bardzo przyjemna :) 




    Wibo "Milion Dolar Lips" w kolorze nr. 1
    Długo nie mogłam zrozumieć dlaczego ta pomadka ten kolor cieszy się tak dużym powodzeniem. Robiłam do niej setki jak nie tysiące podejść, prób na ustach i słoczy koloru na ręce. Zawsze coś mi nie pasowało. Aż w końcu postanowiłam zabrać ten twór do domu i przetestować go bardziej dokładnie w innych warunkach, w innym świetle ... i przepadłam. Choć do konsystencji od początku nie można było się czepiać: jest miła, kremowa i komfortowo się ją nosi na ustach





    Lovely "K Lips" w kolorze Pink Poison nr. 2
    O tej pomadce nie będę się zbytnio rozpisywać, gdyż szykuję osobny post - podobnych już jest kilka jak nie kilkanaście. Pomimo to postanowiłam i ja dorzucić swoje dwa grosze w tej dyskusji. Jak łatwo zauważycie na zdjęciach nie ma konturówki a to z tej prostej przyczyny, że ja za konturówkami nie przepadam i na co dzień i nawet od święta ich nie używam. 

    Co do pomadki bardzo przyjemna, konsystencja w porównaniu z Revlonem czy Milion Dolar czy znanymi wszystkim Velvetami od Bourjois wydaje się być rzadka, bardzo płynna - pierwsze co mi przyszło na myśl, że są bardzo podobne do MF Lip Finity ... Konturówki są miękkie, kremowe - takie masełkowate







    5. Puder rozświetlający do twarzy Bourjois.
    Wypatrzyłam go na stronie sklepu Kosmetyki z Ameryki. Lubię sobie zajrzeć tam od czasu do czasu i zobaczyć co mają. Z racji tego, że poprawiła się kondycja mojej cery i teraz mogę sobie pozwolić na przypudrowanie noska, to sobie testuje i sprawdzam różne produkty a, że nie lubię tępego matu na twarzy ... Jeśli chodzi o ten właśnie puder to mój wzrok przyciągnęło pudełeczko - choć oglądając zdjęcia w sklepie, wydawało mi się, że jest większe i metalowe - że takie retro no i moje ulubione Bourjois (na ich produktach jeszcze się nie zawiodłam) i rozświetlający. Puder jest przyjemny, drobno zmielony z malusieńkimi drobinkami brokatu i jest perfumowany. Zazwyczaj nie używam go samego na twarz tylko mieszam go z innymi pudrami sypkimi w różnych proporcjach.





    6. I prawie na sam koniec paznokciowe szaleństwo - lakiery do paznokci
    • Eveline Metalic nr 145
    • Eveline Holographic 149
    • Rimmel I Love, Lasting Finish 239 Your Majesty




    Z lakierami Eveline znamy i lubimy się nie od dziś - w mojej kolekcji lakierów najwięcej jest właśnie Eveline. Ostatnio poszukiwałam czarnego lakieru gdyż ubzdurałam sobie że chcę czarne mani mani a w swej kolekcji żadnego czarnego nie mam. Wybrałam czarny lakier z nowej kolekcji, i nie jest to taka zwykła czerń - jest to czerń z malusieńkimi drobineczkami brokaciuku :) wystarczy wszystkie paznokcie pomalować tym lakierem i jest petarda !!! 
    Lakiery Eveline lubię za cenę, za jakość za pędzelek - same plusy, zero minusów. 
    Trzeci ulubieniec jest z Rimmela a upolowałam go na Kosmetykach z Ameryki wszystko przez Wibo, który okazał się bubelkiem. Chciałam lakieru o ładnym metalicznym wykończeniu, dobrej jakości i trwałości - zdjęcia się pojawią :) 

    7. Pod szczęśliwą siódemką ukrywają się dwa produkty do pielęgnacji twarzy 

    • Serum do cery naczynkowej Mincer
    • Baza pod makijaż, nawilżająca AA


    Zapewne po poście o pielęgnacji obecność Mincera w ulubieńcach nikogo nie dziwi. Z serii do pielęgnacji cery naczynkowej mam już wszystkie produkty. Wszystkie, ale to wszystkie produkty zasługują na miano ulubieńców. Jednak o większości z nich już wam opowiadałam a o tym jeszcze nie. Serum ma olejkową, nie tłustą konsystencję, szybko się wchłania - idealnie nadaje się pod makijaż (mam zamiennik dla kremu/maski). Skóra staje się taka miękka, elastyczna, jędrna.

    8. I po raz ostatni w ulubieńcach - Bourjois 123 perfection krem CC. 
    Po raz ostatni ponieważ już dawno zasłużył sobie na awans do TheBest. Lubię, cenię i uzywam go od dawna, bardzo dawna. Sięgnęłam po niego z ciekawości, po owocnej współpracy i przyjemnym noszeniu podkładu 123. CC okazał się jeszcze bardziej idealny od poprzednika. Ma nieco lżejszą konsystencję ale te same właściwości kryjące i kolorystyczne (trzy rodzaje/kolory pigmentów). Po nałożeniu na skórę łądnie się z nią stapia, zostawiając ładne, naturalne wykończenie - tak jak by skóra była idealnie wypielęgnowana - nic jej do szczęścia nie brakuje. Można go nosić bez przypudrowania i z, zarówno w jednym jak i drugim przypadku sprawdza się świetnie. Poleciła bym go do skóry mieszanej, tłustej też ale z przypudrowaniem i myślę, że cera sucha się nie pogniewa :).


    I tak sobie myślę, że całą markę powinnam wrzucić do TheBest ponieważ bardzo lubię tusze Twist Up The Volume, Volume Reval też jest niczego sobie. Pomadki matowe jedyne i niepowtarzalne i właściwie pierwsze, kredki do oczu super - miękkie i trwałe - nie do zdarcia. Generalnie mają dużo, dużo zacnych produktów .... taki luźny wniosek :)

    Do tej pory starałam się unikać baz a to z tej prostej przyczyny że większość z nich to jeden wielki silikon. A nie chciałam dusić mojej skóry przez cały dzień. Ostatnimi czasy nastąpił ogromny wysyp baz z AA z Lirene i Bielendy. Widziałam na FB i instagramie, że w czasie promocji -49% duża popularnością cieszyły się perełki z Bielendy zwłaszcza ta wyrównująca koloryt. Ja zastanawiałam się nad zieloną lub nawilżającą. Doszłam do wniosku, że używam przecież 123 Perfection i on radzi sobie z moimi zaczerwienieniami więc zieloną bazę mogę sobie darować więc co do rodzaju wątpliwości zostały rozwiane - trudniej było wybrać markę, jedna i druga polska, jedna i druga ma w swojej ofercie bardzo dobre kosmetyki ... cóż poszłam na łatwiznę i wybrałam według klucza alfabetycznego. Baza jest bardzo przyjemna, nie obciąża skóry, delikatnie ją rozświetla - taki naturalny blask zdrowej skóry. 

    Nigdy tego nie robiłam a jeśli robiłam to bardzo rzadko. Gdyż bardzo bardzo rzadko zdarza się żeby produkt aż tak mnie rozczarował - mowa tu o lakierze do paznokci Wibo z limitowanej kolekcji !!! Miał być taki piękny, taki idealny .... jak chrom na paznokciach, płynne srebro ... taki metalic look ... 




    To zdjęcie wywołało we mnie ogromną chęć posiadania tego lakieru. Czekałam i doczekać się nie mogłam. A jak już się pojawił to efekt jest daleki od oczekiwań i tego co widać na zdjęciu, że o trwałości lakieru nie wspomnę - lipa. Nie wytrzymał nawet 24h. Ale nie poddam się tak łatwo dam mu jeszcze szanse. 
    Warto wspomnieć, że efekt na paznokciach nie jest tragiczny ale ze zdjęciem powyżej ma nie wiele wspólnego i za mierną trwałość uznaję go za bubla !!!



    Komentarze

    1. Chciałam ostatnio kupić tę kredkę do brwi z wibo, ale odradziła mi ją moja siostra. Narzekała na to, że kredka jest bardzo cienka :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Jest grubsza niż standardowa, strugana kredka. Jest super. Bardzo, bardzo polecam.

        Usuń
    2. Lovely "K Lips" jest na mojej wish liscie :)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Zastanawiam się nad jeszcze jednym kolorem nr 5. Powiem Ci, że trzeba na nie polować albo mieć odrobinę szczęścia. W moim Rosku znikają lepiej niż świeże bułki :)

        Usuń
    3. Jaki piękny ten produkt od Revlona! A Wibo dało ciała z tym lakierem ;)

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Oj strasznie dali ciała. Miss Sporty teraz wypuściło lakiery o metalicznym wykończeniu. Jest srebrny, złoty, fioletowy. I są dużo lepsze, większe i tańsze

        Usuń
    4. Cześć Monika, bardzo dziękujemy za dołączenie nas do grona ulubieńców października! Ciekawi jesteśmy efektu czarnego lakieru z drobinkami na Twoich paznokciach... Może podzielisz się jakimś zdjęciem? :) Pozdrawiamy!

      OdpowiedzUsuń
      Odpowiedzi
      1. Będą, będą. Technika mnie lekko przerosła - nie do końca ogarnęłam samowyzwalacz w aparacie a chciałam jak najszybciej udostępnić post. Ale już ogarnęłam sprzęt i pewnie w piątek pojawią się zdjęcia :)

        Usuń

    Prześlij komentarz

    Jeśli byłeś ..., widziałeś ..., czytałeś..., oglądałeś...,
    Proszę zostaw po sobie jakiś ślad w postaci komentarza ...
    Jestem też ciekawa Twojej opinii na poruszany prze ze mnie temat :).
    Z góry Dziękuje - Moni :*