Filozoficznie ... krótka historia mojego pisania

Mój blog narodził się gdzieś pod koniec stycznia tego roku, wtedy to opublikowałam pierwszy post pt.: "próba mikrofonu". Od tamtej pory wiele się zmieniło ... Zarówno we mnie jak i na blogu. Blog powstał dość spontanicznie, pod wpływem emocji - pomyślałam i zrobiłam, sprawdziłam czysto techniczne aspekty założenia, posiadania i prowadzenia bloga, nie wnikając głębiej w temat (jak wyglądają blogi, o czym i jak powinnam pisać, jaki rodzaj postów zamieszczać, ), co mnie się raczej nie zdarza ponieważ jestem osobą sumienną, dokładną i konkretną ... Bałam się też czy sobie poradzę z tym tematem, czy starczy sił i chęci, czy technicznie mnie to nie przerośnie (gdyż cechuje mnie poza spontanicznością - słomiany zapał),  czy moje pisanie zainteresuje kogoś?. W każdym razie ambicje były i nadal są wielkie, ale teraz już wiem, że osiągnięcie sukcesu, zamierzonego celu, kosztuje, dużo kosztuje - czasu, pomysłu, wytężania mózgownicy i cierpliwości, która też nie jest moją mocną stroną :)) (aczkolwiek nie jest to zmarnowane). Blog stał się moim oczkiem w głowie, jego prowadzenie, redagowanie stało się moją pasją tak jak kosmetyki :)
Pomysł może nie tyle co na bloga, a na stronę WWW powstał dawno temu. Miałyśmy taki plan razem z koleżanką z pracy Ewą. My miałyśmy zająć się stroną merytoryczno - estetyczną a Ewci chłopak stroną techniczną. Do stworzenia, zastanowienia się na takim tworem jak strona www kosmetyczna zainspirowały nas sytuacje dziejące się w pracy, kiedy okazało się, że wszyscy przychodzą do nas i pytają nas o różne rzeczy dotyczące różnych produktów; kremów, tuszy, szminek, błyszczyków, podkładów itp itd. Ewcia miała zająć się pielęgnacją - kremami, głównie dermokosmetykami a ja całą resztą. Niestety skończyło się tylko na pomyśle i planach ... Ewcia zmienił pracę a ja sama nie czułam się na siłach podjąć  wyzwanie po tytułem strona www. Aż do tego styczniowego wieczoru ... impuls, pomyślałam i zadziałałam (moim dużym wsparciem i pomocą, jest osoba która we mnie uwierzyła, Moja Lepsza Połowa, która jest autorem zdjęcia w nagłówku i recenzentem stylistycznym - sam jest artystą, zna się na kolorach :), dobieraniu, dopasowywaniu ... doradza mi i podpowiada, zostawiając wolną rękę i moc decydowania o konkretach, nic na siłę)
Zakładając bloga myślałam, że jestem hmm należę do mniejszości, a okazało się z czasem, że jest nas więcej i, że są podobne do mnie a nawet mają większego fioła niż. I dzięki ich - waszym blogom i postom, obydwoje, ja i bloguś dojrzeliśmy. Zmieniliśmy się, kiedyś wstawiałam posty o byle czym, każdym konkursie byle co, byle cokolwiek wstawić, opublikować posta. Charakteryzował nas pokręcony styl, krzykliwe tło, ogólny chaos, pół mrok i marazm, kicz :) ... Pod wpływem tzw blogosfery zmieniłam wiele, nauczyłam się wiele i otworzył się szerzej mój światopogląd kosmetyczny, sięgam po kosmetyki marek o które nigdy wcześniej bym siebie nie podejrzewała. Wprowadziłam wiele zmian na blogu, żeby bardziej swoją stylistyką, kolorem, fasonem wyrażał mnie, piszę bardziej prywatne posty, choć jak by ten, bardziej otwieram się przed wami żebyście miały okazję lepiej mnie poznać, żebyście wiedziały iż za tym wszystkim, za milionem, toną słów - stoi prawdziwy człowiek - ja = pasjonatka - a nie maszynka, pani dziennikarka podająca suche fakty. W mojej głowie rodzi się nowa koncepcja na bloga - ale to pewnie wyjdzie w trakcie, w praniu = pisaniu, co pewnie zauważycie. Porzucam fasadę "kiczu" - wychodzę z cienia ... :)
Krótko o nazwie ... (choć zastanawiam się nad zmianą, bardziej osobistą, wymowną, określając mnie i moją pasję ... ) ale o tym później czy też innym razem jak dojrzeje do takowej zmiany, chwilowo ta mi pasuje. Pochodzę z małego miasta, zamieszkałam w dużym. Ciężko było się odnaleźć, ale z pomocą dobrych ludzi jakoś się udało. Mam pracę, przyjaciół ... swoje miejsce na świecie !!! I jak już zaczęłam tworzyć - pisać, prowadzić swojego bloga, musiałam mu nadać nazwę, co nie było proste. Zrobiłam szybki rachunek sumienia i ... - Że miał być o kosmetykach, nowinkach, nowościach, definiować mnie - autora - połączyłam to wszystko w jedno i wyszła mi Szminka w wielkim mieście - szminka jako kosmetyk (każda z nas ją ma, kolorową bądź ochronną), szminka jako ja, ja w wielkim mieście. Jest w tym tytule nawiązanie do mojego jednego z ulubionych seriali - Sex w wielkim mieście (wiem, że i był szminka w wielkim mieście, ale kiepski, nie przypadł mi do gustu!!!)
Zadomowiłam się w blogosferze na dobre i zostanę tu na dłużej ... te kilka miesięcy uświadomiło mi, że blog, jego prowadzenie, blogsfera to całkiem przyjemne zajęcie i miejsce. Że dałam radę i dam a mój słomiany zapał w tym przypadku gdzieś się ulotnił. Udało mi się zakwalifikować z moim Tworem na spotkanie Blogerek, które odbyło się w Warszawie 22.09 - więc chyba nie jest, ze mną, z nami (mną i blogiem) aż tak źle :). Jest to dla mnie taka nobilitacja, nagroda za te 8 miesięcy pracy i daje siłę i energie na następne ... miesięcy ...

Odnalazłam swoje miejsce w sieci, 
tworze je, kreuje i 
serdecznie zapraszam do 
Świata
 Szminki (Moni) w Wielkim Mieście (Warszawie) 

P.S zrobiłam też dziś częściowy porządek w postach, powywalałam wszystkie, te które uznałam za zabieraczy miejsca i bezsensowny twór usilnego zaistnienia tzw śmieciowe posty. Tak więc zniknęły wszystkie posty konkursowe, jednozadaniowe - produktowe, gazetki promocyjne, katalogi Avonu i Oriflame. Zaniży to moje wewnętrzne statystyki, ale zrobiłam to aby oczyścić archiwum, oczyścić bloga, ułatwić poruszanie się po blogu - archiwum, i stać się szczerą i konsekwentną w dążeniu do ideału, w stosunku do siebie i was moich czytelniczek. Chcę aby mój blog był czytelny, prosty, klasyczny i eleganciki  - do tego dążę, tego chce, to osiągnę !!!

Komentarze