w trosce o ... usta

Dziś umówiłam się na kawkę z koleżanką, i żeby dzień był w pełni udany namówiłam ją na wizytę w HeBe. Strasznie lubię te drogerie, są takie ciepłe, przytulne i eleganckie. Kasia zrobiła spore kolorówkowe zakupy, ja natomiast skusiłam się tylko na balsam Lirene BB (który obecnie jest w promocji) i na pomadkę Palmers - Coca Butter Formula o smaku -  zapachu ciemnej czekolady i wiśni spf. 15. O balsamie opowiem przy okazji. Natomiast dziś postanowiłam skupić się na pomadce a właściwie pomadkach ochronnych. Gdyż po powrocie do domku, postanowiłam zrobić remanent w pomadkach ochronnych, bo od kiedy pamiętam jestem maniaczką, zwłaszcza w sezonie jesienno - zimowym, kiedy to kupuje ich całe mnóstwo. Nie zdążę wykończyć jednej a już kupuję następną. I z dzisiejszym zakupem mam ich 29!!! Pełne szaleństwo. Pomyślałam też, że zawrę też kilka informacji o pielęgnacji ust - albo skontruję jakiś oddzielny post.

Markę Palmers znam jeszcze z pracy w Super P, wiem właściwie o niej nie wiele, poza tym, że produkty mają kakaowy zapach i nie należą do najtańszych. A raczej takich średnio drogich, ceny  ich się kształtują na poziomie 30, 40 zł i więcej. Dlatego też bardzo się zdziwiłam jak zobaczyłam pomadkę w cenie 6,99 zł. Fikuśny kształt, przystępna cena ... więc się skusiłam. dostępne są w dwóch wersjach zapachowo smakowych: mięta&czekolada i wiśnia&czekolada. Jako, że nie nie przepadam za miętą w kosmetykach wybrałam wersję wiśniową (miałam straszną ochotę, zaraz po zakupie ją odpakować i posmarować usta - i z trudem się powstrzymałam bo zdjęcia przecież :)). Wróciłam więc do domku i zabrałam się do pracy ... zdjęciowania. 










Pomadka czy też balsam ma nieco odbiegający od klasycznego kształt, nie jest on w tubce, ani okrągły - jest okrągły, który został spłaszczony, balsam wykręca się z tubki dość małym ale wygodnym w użyciu pokrętłem. Zapach ma bardziej czekoladowy - kakaowy niż wiśniowy czy połączenie obydwóch zapachów. Kolor ma intensywnie czerwony a spodziewałam się, że będzie biały bądź przezroczysty, lekko mnie to przeraziło, zaczęłam się obawiać, że na ustach będzie mocno widoczny, tym bardziej po tym co zobaczyłam jak przetestowałam na ręku. W smaku jest słodki. Obawiałam się niepotrzebnie koloru, na ustach pozostawia, delikatnie, naturalnie, bardziej różową niż czerwoną, wazelinowo - kremową powłokę, lekko błyszczącą. Z racji spłaszczonego kształtu trochę ciężko nakłada się ją na usta, nie trudno jest wyjechać poza kontur. Trzeba się do tego kształtu przyzwyczaić i "nauczyć" malować. Mimo osobliwego kształtu wygodnie trzyma się ją w dłoni ...

Oto moja kolekcja pomadek ochronnych






Komentarze

  1. czytałam o nim kiedyś, ale ja się teraz smaruję pat&rub! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja dzisiaj to pierwszy raz na oczy zobaczyłam. A jak wspomniałam wyżej mam 29 pomadek ochronnych więc codziennie mogę smarować się inną - i pewnie ilość ich wzrośnie, nadchodzi sezon pomadkowy - więc pewnie co nowego się pojawi co z chęcią zakupie, przetestuje i zrecenzuje :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś ..., widziałeś ..., czytałeś..., oglądałeś...,
Proszę zostaw po sobie jakiś ślad w postaci komentarza ...
Jestem też ciekawa Twojej opinii na poruszany prze ze mnie temat :).
Z góry Dziękuje - Moni :*