Miałam nadzieję, że świąteczna gorączka mnie minie, ale się
nie udało. Jeszcze praca ... Później już same święta - podróżowanie po rodzinie
i chroniczny brak czasu na wszystko. Szczęście w nie szczęściu, że już po
świętach, obżarta do granic możliwości aż po sam korek zabieram się
ostro do pracy ... Bo wstyd ostatniego posta, mało konstruktywnego, napisałam 20
grudnia a dzięki Bogu mamy już 27 !!!! czyli cały Tydzień się operniczałam !!!
Wstyd i Hańba !!! Dziś poza tym nieszczęsnym tłumaczeniem się wreszcie - nareszcie będzie to co obiacałam - Recenzja CeCe z arganem ...
ja wlasnie na odwrot, zdecydowanie ograniczylam jedzenie w swieta i czuje sie znacznie lepiej ;)
OdpowiedzUsuńJa niestety popuściłam wodze fantazji jedzeniowej a to z tego względu, że na wigilii byłam u Babuni, a jej nie widuję zbyt często gdyż dzieli nas 100 km. A, że Babunia gotuje pysznie i jest już wiekowa kobietą - 87 lat i zdrowotnie troszkę niedomaga ... to grzechem było nie skorzystać z pyszności ... Wybitnie źle się nie czuje, ale najedzona jestem
OdpowiedzUsuń