Test ... ing # 7 - L'oreal SunKIss vol.III

Dziś odbyło się trzecie i ostatnie spotkanie z Casting SunKiss Jelly.
Nie będę wdawać się w szczegóły gdyż wszystko wyglądało jak podczas poprzedniej sesji. Dostałyśmy grzebyk z zaostrzoną końcówką aby łatwiej oddzielać pasma włosów, tubkę z żelem, suszarkę i do dzieła .... Dlatego też przejdę od razu do podsumowania i wyciągnięcia wniosków ...
Podsumowywując, wszystkie plusy i minusy prezentują się następująco: 
  • Farba - żel rozjaśniający będzie dostępny w sprzedaży od kwietnia - można by powiedzieć, że dopiero, choć z racji swoich właściwości ma to sens.
  • Będzie to jedna tubka, (bez potrzeby mieszania różnych składników), gotowa od razu po wyjęciu z opakowania do użycia.
  • Na celu ma rozjaśnienie włosów - naturalnych/farbowanych o odcieniach od jasnego blondu po jasny brąz/brąz. Ma tworzyć na włosach delikatne, naturalne pasemka - jak włosy rozjaśnione promieniami słońca. Działa !!! Na włosach naturalnych efekt jest mocniejszy i bardziej widoczny już po pierwszym zastosowaniu produktu.
  • Farba ma żelową, gęstą konsystencję, koloru mleczno białego o przyjemnym, słodkim - żelkowym zapachu. 
  • Bardzo łatwo się ją aplikuje na włosy, nie spływa, nie skapuje, nie odbarwia ubrań czy rąk przy przypadkowym dotknięciu, umazaniu się. Dodatkowym plusem jest to, że po nałożeniu farby co zajmuje około od 5 - 10 min, w zależności od ilości pasemek, suszymy głowę suszarką i możemy zapomnieć, że cokolwiek robiłyśmy z włosami. Jest łatwa i szybka w użyciu.
  • Jedyny minus, jeśli można to rozpatrywać w takich kategoriach, produkt należy (choć myślę, że nie trzeba, wszystko zależy od intensywności rozjaśnienia jaki chcemy osiągnąć i ilości pasemek, być może już po jednym czy dwóch zastosowaniach efekt będzie zadowalający) zastosować 3 razy. Między każdym zastosowaniem należy odczekać 2 do 3 dni (w tym czasie nie myć włosów, dopiero przed kolejną aplikacją, wieczorem bądź rano) - ten czas jest potrzebny na "wgryzienie się" żelu we włosy i zadziałaniu, ciepło suszarki czy słoneczne przyspiesza i potęguje działanie.
  • Aplikujemy ją na suche włosy - całe lub na pasma. I im bardziej niedbale to zrobimy tym bardziej naturalny i ciekawy będzie efekt. Do aplikacji produktu najlepiej użyć szczotki (tak jak z ombre) lub grzebienia o szerokim "uzębieniu"
  • Śmiało i bez zastanowienia można aplikować samemu. Ważne by zaczynać od czubka głowy, miejsca w którym rosną włosy. Nie należy też się obawiać, że jedno pasmo będzie miało kilka odcieni blondu na swojej długości - prędzej już pasma między sobą mogą się różnić delikatnie odcieniem.
Poza możliwością przetestowania nowości L'oreala i nie tylko L'oreala, bo także był testowany Szwarzkopf Milion Clor (na pierwszym spotkaniu, będzie dostępny od stycznia w sprzedaży), który na potrzeby testów został sprowadzony z zagranicy - uczestniczki dostały prezenty/wynagrodzenie w podziękowaniu za udział i udostępnienie włosów/wizerunku (przed i po każdej koloryzacji, aplikacji żelu robione były zdjęcia przez Pana Roberta - profesjonalnego fotografa, do użytku wewnętrznego L'oreala). Wynagrodzenie nie było w formie pieniężnej a w postaci kosmetyków koncernu L'oreal
Były to m.in.:
  • Błyszczyki SuperStay 10h Maybelline
  • Kremy BB Garniera
  • Tusze One by One Maybelline
  • Tusze Milion Lashes L'oreala Noir
  • Lakiery do paznokci L'oreal
  • Konturówki do ust Maybelline ColorSensational
  • Puder rozświetlający L'oreal 
  • Cienie do powiek Maybelline
Pominę fakt, że po pierwszej koloryzacji, każda z uczestniczek dostała szampon i maskę do pielęgnacji włosów, głównie były to ostatnie nowości wprowadzone przez L'oreala na rynek: Fibralogy, Arginine Resist czy klasyk Czerwony do farbowanych włosów.  
Mnie też się co nie co dostało .... za pomoc - użyczenie rąk i podzielenia się swoimi spostrzeżeniami co do produktu i jego użyteczności.

ah te czarne, niepozorne torebeczki, a tyle dobroci skrywają ...

zawartość torebeczki
Z racji, że szykuję się do gruntownej zmiany koloru. Która będzie składała się z dwóch etapów. Pierwszy: sciąganie koloru i drugi: farbowanie, postanowiłam (choć nie lubię ich, wolę olejki czy sera?!), zainwestować w odżywkę. Mój wybór padł na CeCe of Sweden z olejkiem arganowym. Dzięki temu zakupowi będę miała kompletną serię do pielęgnacji włosów. Gdyż mam już szampon i serum, które o dziwo stosuje się na suche włosy.

I małe zdobycze z Super Pharm do kolekcji CeCe of Sweden z olejkiem arganowym, odżywka i balsam do ciała za 1 gr.

I nowe Lip Smacker'y szt. 2 zakupiłam a była jeszcze jedna

LipSmacker - Babeczka waniliwo - kokosowa

LipSmacker - Babeczka jagodowy krem

Takie o sztyfciki

nic dodać, nic ująć - klasyczny LipSmacker

Nic dodać, nic ująć - klasyczny sztyft

A, że nie samymi kosmetykami człowiek żyje ... 
Wreszcie, nareszcie upolowałam torebkę, wersje zimową, bo moja dotychczasowa zużyła się już strasznie, a taka urocza była. Chodziłam szukałam, polowałam - urządzałam shoping torebkowy i nic. Aż tu nagle niespodziewanie ...
Jestem też coraz bliższa zakupu kurteczki - prześlicznej "urody", którą możecie zobaczyć w moich Chciejstwach.

Niby taka zwykła czarna ... ale ma coś w sobie!!!
P.S Mogę w dwóch zdaniach opowiedzieć o moim pierwszym odczuciu i wrażeniu z użycia nowych LipSmacrer'ów. 
Klasyczny LipSmacker, klasyczny sztyft do jakich jesteśmy przyzwyczajone. Dość ładnie pachną, choć wyczuwalna jest nuta chemii. W waniliowo - kokosowym, trochę mniej i jest bardziej kokosowy niż waniliowy  - w smaku są dziwne gorzko - słodkie (niby gorzkie ale czuć nutkę słodyczy), obrzydliwe ni jak się mają do Coca - Colowych czy Fancianych Lipsów. Są dość tłuste - wazelinowe. Cena za sztukę 7,99 zł - czy warto - jak na mój gust nie !!! Są inne sztyfty ochronne w podobnej cenie a lepsze zapachowo i smakowo - bo poza ochroną ust i ewentualnym nawilżaniu to, też ważny aspekt. Choć obrzydliwość smaku tych Lip'sów może powstrzymać nas przed oblizywaniem ust -  zjadaniem produktu, a co za tym idzie dłużej pomieszka on na ustach i będzie działał. Pozostawia na ustach tłustą, błyszczącą poświatę. Przyznam szczerze, że jestem rozczarowana tymi produktami.
Jeśli chodzi o fanki waniliowych produktów do ust - ochronnych, Carmex wprowadza na rynek dwa nowe sztyfty - Waniliowy i Limonkowy i mają filtr przeciwsłoneczny spf 15. Cena 8,99 zł. Jeśli chodzi o sztyfty ochronne z za ocenau to Carmex jest już klasyką i dla wielu użytkowniczek stał się kosmetykiem wszech czasów. Jedne go kochają inne nienawidzą ... Trzeba będzie im się lepiej i bliżej przyjrzeć :)




Komentarze

  1. Ja mam włosy naturalnie ciemnobrązowe, więc raczej by mi ta farba efektów nie dała...ale żelowa konsystencja? Hmm, pierwsze słyszę, to rzeczywiście będzie przełomowa nowość :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Żelowa, widziałam na własne oczy i ładnie pachnie. Czekam na zdjęcia od Pań z L'oreala. W internecie niestety nie ma informacji na ten temat. Fajny, naturalny efekt daje. Moja koleżanka Ania na pierwszym spotkaniu miała farbowany odrost - nowym Szwarzkopfem a później robione miała pasemka SunKiss. Nie popaliło jej włosów w wręcz odwrotnie, włosy - te wybrane pasma stały się delikatniej jaśniejsze i błyszczące. Zapach utrzymuje się nawet po umyciu głowy. Nie jest duszący czy przytłaczający. Fajny produkt. Ja na razie mam czarne z którymi będę walczyć lada dzień. Myślę, że do kwietnia przyszłego roku zejdę do jakieś brązu i może się skuszę, żeby na samej sobie przetestować

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobre i mądre posunięcie. Ja farbuje włosy od dawna i żałuje. Gdybym wtedy, kiedy pierwszy raz wpadłam na pomysł zmiany koloru włosów, wiedziała to co teraz wiem - to pewnie zastanowiła bym się 13 razy i poczekała na farbę bez amoniaku.
    A ta wyżej wymieniona daje na tyle naturalny efekt, że nie trzeba obawiać się odrostów. Bardzo naturalny, delikatny efekt rozjaśnienia

    OdpowiedzUsuń
  4. Odpowiedzi
    1. Tyle ile będziesz chciała. Ma on właściwosci rozjaśniające - ale nie działa tak drastycznie jak farba czy rozjaśniacz dlatego też jest dużo delikatniejszy. Będzie aktualizacja testowania Kissa słonecznego - zakupiłam żel 1 od śrdniego brązu (co prawda produkt jest dedykowany włosom naturalnym a nie traktowanym milionem farb) więc pokażę co i jak ... postaram się na dniach - w przeciągu najbliższych trzech dni uskutecznić nazwijmy to rozjaśnianie i myślę, że w niedzielę dam radę sklecić notatkę

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś ..., widziałeś ..., czytałeś..., oglądałeś...,
Proszę zostaw po sobie jakiś ślad w postaci komentarza ...
Jestem też ciekawa Twojej opinii na poruszany prze ze mnie temat :).
Z góry Dziękuje - Moni :*