Nowości w mojej kossmetyczce :) i nie tylko !!!

Dziś luzniej. Pochwalę się zdobyczami tego miesiąca, choć jest dopiero w połowie ... i choć starałam się mocno ograniczać ... to jednak co nie co się pojawiło.
Nie będę was katować pędzelkami :), choć może bo są takie urocze ...

Zakupy kosmetyczne i ciuszkowe czasami pochłąniają mnie i mój budżet całkowicie i muszę przyznać, że coraz częśiej i coraz odważniej zamawiam kosmetyki i ciuszki przez w internetowych sklepach i jak na razie się nie zawiodłam :). Ostatnio poza paletką BHCosmetics, którą miałyście okazje już widzieć (coś czuję w kościach, że poświęcej jej osobnego posta !!! choć by po to, żeby pokazać wam zajawki kolorów), złożyłam też zamówienie w Kosmetyki z Ameryki - wybrałam produkty nie dostępne u nas w drogeriach, choć te dostępne bywają w bardzoooo atrakcyjnych cenach :), wybrałam m.in. rozświetlacz w kamieniu Maybelline, jakiś błyszczyk z L'oreala i dwa produkty Rimmela - Clean Finish i Wake Me Up Instant, podkład pobudzający. Ale te cosie pokażę wam jak tylko doleą - strasznie jestem ciekawa rozświetlacza i podkładu Clean Finish.

Przy okazji, że się pochwalę co nabyłam, opowiem w dwóch słowach o tych produktach, które miałam okazję już mocniej przetestować ... 


Tak oto prezentuje się cała moja kolekcja Nowości Kwietniowych ... jest i kolorówka, są i pędzle i pielęgnacja ciała, włosów i buziuńki :)


O tuszu już wam pisałam, że jak na chwilę obecną nie zachwyca mnie ani troszkę, wręcz bym powiedziała, szału nie ma - dupy nie urywa !!!
Błyszczyk od Eveline w nudziakowym kolorze, bardzo kremowy, przyjemny
Masełko od L'oreala też zacne, na pierwszy rzut oka, ma mocny, intensywny czerwony kolor ale po nałożeniu na usta o dziwi tylko podkreśla, uwydatnia, intensyfikuje naturalny kolor ust
Te dwa małe cudeńka pochodzą z Box'a Paese i w sumie nie są nowością, ale z racji, że odleżały swoje i nabrały mocy urzędowej - jakoś ostatnio się z nimi zaprzyjaźniam i odkrywam moc pudru sypkiego.
No i pędzelunie :) cudowne, urocze ... przyjemne dla oka i przyjemne w użytkowaniu


Garnier balsam do ciała z czterema olejkami - pięknie tak sezamkowo pachnie, ładnie nawilża nie pozostawia tłustego filmu o konsystej kremowej ale bardzo gęstej, zbitej ...
I - "Makowa Panienka" - podpatrzona u Zakupocholizmu, która wychwalała je pod niebiosa. A, że peeling do ciała się zdenkował, to tak sobie pomyślałam, przeanalizowałam i doszłam do wniosku, że za 9,99 czy 9,90 - mam produkt tzw 2w1, bo i myjący i peelingujący, ba z naturalnych składników, bez tych niedobrzeństw, bardzo wydajny - bo ile czasu upłynie, ile wody pod prysznicem wyleje, ile razy się umyję i wypeelinguje zanim wykończę to mydło ?! No dużo - a tradycyjne, żele czy peelingi starczają na krótko czy też bardzo krótko. Tak więc jest mydło i czeka na test !!! A jak nie zda cielesnego egzaminu, nie zmarnuje się, będę łapy nim szorować :)!


Organix - specyfik z olejkiem kokosowym, z olejkiem avokado, z masłem kakaowym i keratyną na końcówki. Z racji tego iż moje włosy nie zabardzo lubią się z odżywkami - jakoś tak nie są kompatybilne, zamiast pomagać - szkodzą, od tak przetłuszczają mi włosy to jestem fanką i z uporem maniaka kupuję i testuję wszelakiej maści olejki do włosów. Ostatnimi czasy mocno się zaprzyjaźniłam z olejkiem z Avonu, Ad cos tam, ale, że jak to ja i nie była bym sobą, gdybym czegoś nie wykombinowała i nie zmieniła. Tym razem wybór padł na olejek z Organixa, jakoś nie szczególnie się martwię gdy w kosmetykach do włosów pojawiają się Slsy, eselesy czy sylikony czy co tam jeszcze innego. Przynajmniej włosy są miekkie, gładkie i dają się rozczesać i nie ma konieczności używania odzywek, bo niestety po szamponach bez tych dziwaków, włosy są szorstkie i matowe i konieczne jest użycie odżywki. Koło produktów tej marki chodziłam już od dłuższego czasu i nie mogłam się zdecydować co by wybrać czy szampon, tylko który keratyna, kokos, imbir czy argan ?! a może przetestować odżywkę. A, że ostatnio w HeBe było -30% na wybrane produty do pielęgnacji włosów i że te wyżej wymienione się załapały a i że Avon się chylił ku końcowi, wbór mój padł na olejek - ha trzy okazje musiały zejść się do tzw kupy, siębym się zdecydowała. Choć obawiałam się ciężkiego specyfiku i stawiałam w ciemno, że będzie przetłuszczał - za dużo szczęścia na raz i olejki i masełko - dość bogaty skład, jednak, że nie zawiera on tych złych rzeczy i mino, że jest olejkiem w konsystencji, nie oblepia i nie otłuszcza włosów a jak by w nie wsiąkał, ułatwia nie co rozczesywanie ale nie przetłuszcza i do tego pięknie pachnie czuć kokosa ale dominującym zapachem jest kakao. Zapach nie jest duszący i nie utrzymuje się na włosach. Po wyschnięciu włosy są lekkie, ładnie się układają, końcówki są wygładzone. - a miło być kilka słów a wyszło kilkanaście.


Te dwa brokatowe cudaki są od Essence, choć mistrzem świata i okolic w dziedzinie brokatowych lakierów jest Golden Rose, to tym dwów nie mogłam się oprzeć
Jeden jest połączeniem wiśienkowych większych drobinek brokatu z nieco mniejszymi a nawet malusieńkimi drobinkami zielonego brkatu - jest piękny a i zmywanie go nie jest tragedią.
Drugi to białe i czarne rąbowate drobinki i malusienienienieneńkie srebrne zatopione w bezbarwnym lakierze - ten zmywa się okrutnie ale jest to proces do przeżycia. Tylko wygląda to tak, że zmywamy lakier ten bezbarwny, ewentualnie też ten który jest pod spodem a na końcu zmywamy czy też zdrapujemy drobinki te czarne i te białe bo te srebrne ulatniają się wcześniej :).
I trzeci to Nowość od Bourjois - One Seconde - zakochałam się w tym kolorze od pierwszego spojrzenia - taka piękna, intensywna, głeboka zieleń morska ? ma gęsą, żelową konsystence i wystarczy jedna warstwa na idealne pokrycie ale żeby on wysychał One Seconde, o co to, to nie !!!
Ale patrząc na ten kolor jestem w stanie mu to wybaczyć :). AAA i ma fajny pędzelek z jednej strony krótki precyzyjny a drugiej szeroki - że pokrywa całą płytkę paznokcia. Rewelacja




No i na sam koniec coś z pielęgnacji - ale jej poświęciłam osobny post. Tylko dziś dokupiłam dermatologiczny żel micelarny ...


I tu też ukłon w stronę pielęgnacji - zestaw oczyszczający skórę z kwasem glikolowym, enzymami z owocu granatu, kojącą korą wierzby i lawendą - olajki nawilżające.
To wielkie z białą etykietką to  emulsja Glycowash a to małe żółte to mutliwitaminowy olejek. 
Najpierw należy umyć buzię emulją a później nałożyć olejek, można czy też należy stosować rano i wieczorem. Stosuję raczej wieczorem, gdyż z rana olejek średnio nadaje się pod makijaż. 

Jak dodamy jeszcze do tego zcarne mydło, maseczki I Want i LomiLomi, to daj Boże, żeby mój dzióbek doszedł do pełni władz ... (hahah chciałam napisać umysłowych), witalno - wizualnych :). 

I tak oto prezentują się moje zdobycze kosmetyczne - zauważam trend, zjawisko - naturalnych kosmetyków, jak choćby olejek do włosów czy "makowa panienka". 


P.S Zupełnie z innej beczki - apropo pudełek i przyznam otwarcie, że kosmetyczne pudełka Glossy czy te inne Pinki jakoś mnie nie grzeją. Wolę sama wybierać sobie kosmetyki, niby 50 za zawartość pudełka to nie dużo, choć bywają one różne. Mniej więcej od roku przyglądam się pudełkom i przez ten rok chyba jedno Glossy zrobiło na mnie wrażenie ... ale rozpisuje się a miało być o pudełku ale nie kosmetycznym. Mam na myśli pudełko z biżuterią. Co wy o tym sądzicie ??? Bo muszę wam przyznać, że widziałam kilka pudełek i są całkiem, całkiem zacne i tak się zastanawiam czy aby się na nie nie skusić. Biżuterii, zwłaszcza ładnej biżuterii Nigdy Dość !!!

Komentarze

  1. Bardzo fajne nowości! Ciekawie wygląda mleczko do ciała Garniera, Organix polubiłam dzięki ochronnemu sparayowi, odżywkę mam zamiar kupić szkoda tylko, że przegapiłam w Hebe -30%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmmm w takim razie zapraszam jutro - przygotuje slow kilka o tym balsamie :-)

      Usuń
  2. Mydlo jest boskieeee. Pieknie zdziera "pape z dachu". Jest cudowne, pachnie delikatnie, delikatnie sie pieni, nie wysusza skory. Tylko jest lekko nie poreczne bo jest wielka kocha, ale mozna pokroic na mniejsze kawalki, a co :-). Jest no brak mi slow, moja Gorsza polowa tez, juz testowala i docenila zalety tego niepozornego cudenka.
    Jesli idzie o topy to sa urocze, te kropeczki czarno biale pasuja wlasciwie do wszystkiego. Swietne urozmaicenie zwyklego lakieru, taka wisienka na torcie :-).
    Z organixem trzeba uwazac, zeby nie przesadzic, bo sie zrobi smalec, a nie widac ani nie czuc ilosci wsmarowanego olejku we wlosy. Dopiero jak wyschna ... moze i przekonam sie do odzywek ...

    OdpowiedzUsuń
  3. Gratuluję ;) nie lubię produktów firmy oillan ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. też jakoś ich unikałam gdyż to AA - Oceanic, ale są OK. Z emulsji micelarnej jestem zadowolona a żel pod oczy rewela !!!

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też było dużo nowości, a jeszcze teraz te Rossmannowe promocje oj...
    Obserwuje:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bylam. Widzialsm :). Ja z roska wynioslam tylko rimmelka wske me up, gdyz chyba nic wiecej fo szczescia mi nie potrzeba. Moze ale to moze pomysle, zastanowie sie nsd jakims tuszem i tu chyba jesli juz wykonam uklon w strone MF lub nowe, fioletowe, pachniuszkowe miliony z loreala i byc moze ale to juz takie bardzo glebokie i szerokie :) lakiery z bourjois. Taki jeden niebieski wpadl mi w oko

    OdpowiedzUsuń
  7. U mnie wystarczająco dużo podkładów na toaletce stoi: 3 z Revlonu - każdy inny, Rimmel matujący, wykańczam powoli HM i mam 123 ... żeden nie działa tak jak Wake Me Up. Rózy też od zatrzęsienia i z Astora i klasyka od Bourjois (choć ostatnio nie goszczą zbyt częstą na mej twarzy) i cieni też dużo - dokładając do tego moje dwie nowe paletki. Ze szminkami się nie bardzo lubimy ... :) i tak o. Dumna z siebie jesem, że nie wynalazłam sobie jakiejś nowej - starej, zaspokojonej już dawno potrzeby. Ewentualnie tusz i bardzo ewentualnie lakier .... Szczęście w nieszczęsciu, że udało Ci się załapać na promocje :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś ..., widziałeś ..., czytałeś..., oglądałeś...,
Proszę zostaw po sobie jakiś ślad w postaci komentarza ...
Jestem też ciekawa Twojej opinii na poruszany prze ze mnie temat :).
Z góry Dziękuje - Moni :*