Nowości w mojej kosmetyczce

Choć kosmetyków kolorowych mi nie brakuje a nawet wręcz odwrotnie, śmiało mogła bym sobie darować kupowanie przez najblizsze pół roku conajmniej :), to jednak stale, ciągle i nieprzerwanie poszukuje nowości i wzbudzam w sobie potrzeby :).
Z racji tego, że w październiku zdrowo się "obijałam" dziś zaprezentuje wam dość pokaźną kolekcje nowości w mojej kosmetyczce. Będą to kosmetyki zakupione tradycyjną metodą "szopingu" - wpadania do koszyka różnych rzeczy do koszyka w drogerii, lekko przemyślane zakupy z Kosmetyków z Ameryki (lubię co jakiś czas tam wpaść, poszperać i wybrać coś czego u nas nie ma) oraz Pierre Rene & Miyo i tzw gifty, ze szkolenia na jakim miałam przyjemność być w ramach doskonalenia zawodowego. Szkolenie miałam z marek L'oreal, Gosh, Revlon i Misslyn. 

Więc lecimy po kolei:
  • Drogeryjnie
  • Internetowo
  • Gifty szkoleniowe

Drogeryjnie:
Zakupy drogeryjne głównie popełniam u siebie w pracy, choć czasem nie omieszkam odwiedzić konkurencję: Rossmann czy też Natura. Dziś zaprezentuje wam zakupy w mojej czy też z mojej świątyni która zwie się HeBe.

Misslyn - cienie, paletki trójeczki
Pokochałam je właściwie od pierwszego pomacania ...  miękkie, kremowe, aksamitne, satynowe ... w dość naturalnych, stonowanych koloroach (bynajmniej ja takie wybrałam), choć znajdziemy też zielenie, niebieskości czy fiolety. Można śmiało nimi malować na sucho jak i na mokro - w wersji mokrej mają intensywniejsze kolory i lepiej trzymają się powieki - wracają do pierwotnej wersji, nie psują się. Nie osypują się podczas aplikacji na powiece, można stopniować intensywność koloru. Cena ich regularna to coś około 32 zł. Jak na trzy cienie w takiej jakości to niby tanio, ale jak człowiek pomyśli, że może mieć w tej cenie paletkę cieni Make Up Revolution .... to wydaje się drogo. Na zdjęciach poniżej zaprezentuje wam same w sobie paletki, znów z premedytacją nie pokażę "słoczy" cieni - kolorów, gdyż szykuję notatkę poświęconą tylko im i nie chcę się powtarzać ... (pomijam fakt, że miała być dziś - a dzisiejsza notatka miała być wczoraj. Znów mam mały poślizg)





Następnie, też cieniowo - tylko po polsku Bell. Ostatnio wypuścili serię matowych czwóreczek a teraz trójeczki satynowo - brokaciaste. Lekko się osypują podczas nabierania na pędzel i aplikacji, ale mają ładne kolory i kosztują 9,99 za sztukę 





Z oczu przenosimy się w inną część twarzy mianowicie w okolice czy też na szczyty kości policzkowych, które ostatnio namiętnie opruszam, odrobiną, satynowego różu produkcji też polskiej - Eveline. Mamy do wyboru sześć odcieni/kolorów, o ile mnie moja starcza paięć nie myli. 
Piękny, lekki, jedwabisty - satynowy, przyjemnie się aplikuje, dobrze naigmentowany, trwały.


Znów przeskakujemy w okolice oczu i zbiorowo przedstawię trzy produkty:
  • Korektor L'oreala Lumi - pięknie rozświetlający o kremowej konsystencji korektor w pędzelku. Łatwo się aplikuje, rozciera - wtapia w skórę, nie wysuszając jej. Dostępny w trzech odcieniach.
  • Misslyn - o dziwo jest to korektor do twarzy w kredce, występujący w jednym odcieniu, takim cielesnym, nie wpadającym w róż czy żółty - idealnie nadaje się jako kredka na linie wodną i właśnie tak go stosuje. Miękki, trwały, wygodny w aplikacji - nie trzeba szorować po lini wodnej godzine, żeby powstała lekka, ledwie zauważalna mgła koloru.
  • Catrice - brązowa kredka do oczu. Uwielbiam kredki Catrice - są miekkie, mają piękne kolory i są trwałe. Po brąz sięgnęłam z racji nauki makijażu niud na zajęciach (przelecieliśmy przezkażdy etap makijażu; konturowanie twarzy, nosa, ust i oczu). Nie przypuszczałam, że przy pomocy jednej niewinnej brązowej kredki i 3 cieni można wyczarować, tak uroczy delikatny makijaż ... tak więc postanowiłam zainwestować i trenować przed zaliczeniem


Od jakiegoś czasu pojawia się moda na balsamy do ust w postaci jajeczek. Jakoś mnie do nich nie ciągnęło aż w Rossmanie wypatrzyłam produkt Perfecty (miałam do wyboru smak/zapacch owoców leśnych, wanilii i mięty). Skusiłam sie na owoce leśne, pięknie pachnie i jest słodki. Zostawia na ustach delikaatną lekko błyszczącą wartewkę ochronną, nawilżającą usta.



Lecimy dalej i trafiamy do Bourjois - tym razem zainwestowałam w podkład i puder Healthy Mix i chyba wyjątkowo nie pokuszę się o pisanie czego kolwiek na ich temat bo są znane szerokiej publiczności. Każdy ma wyrobione lub też prawie każdy ma wyrobione zdanie na ich temat. 
Choć może nie, powiem dwa zdania ... kiedyś jakoś się nie zaprzyjaźniłam z HM - choć na początku użytkowania nic nie zapowiadało tragedii jaka się wydarzyła po tygodniu max dwóch uzytkowania. Choć kolor był idealny - to jego zachowywanie się na mojej twarzy pozostawiało wiele do życzenia. Teraz jednak zanim postanowiłam go kupić potestowałam go troszkę, czy się sprawdzi czy nie ... efekt był dobry a i -40% w Super Pharmie nastrajało optymistycznie i zakupowo. 


Jeżeli chodzi o drogeryjne zdobycze to muszę powiedzieć 
That's All Folks :)

Przechodzimy w strefe giftów szkoleniowych ... większości z tych produktów nie miałam jeszcze okazji używać, więc właściwie nie jestem w stanie powiedzieć nawet dwóch zdań. Więc bez zbędnego gadania i lania wody, pokażę je wam













Najbardziej jestem zadowolona ze złotego cienia L'oreala - jest piękny poza tym rzęsy i paznokcie od Pani z Gosha ... reszta to miły dodatek :).

Internetowo:
Kosmetyki z Ameryki - to też dość świeże zakupy i właściwie nie wiele mogę powiedzieć ...
Z kosmetykami z Ameryki, bywa tak, że wpadam tam przeglądam, oglądam każdą kategorię i wybieram kosmetyki które przyciągną moją uwagę. 
  • Wybrałam puder Maybelline bo jest mineralny i bardzo drobno zmielony (mączka co się okazało w realu), dołączony do zestawy pędzelek jest kiepawy bo podczas aplikacji pudru gubi włosie, nie wiele a jednak.
  • Pomdkę L'oreala - wybrałam bo ma żlową konsystencje, na pierwszy rzut oka bez koloru ale, ale utlenia się na ustach, nadając im natrualny kolor
  • Eyeliner Max'a - jest porażką, na zdjęciu w sklepie wydawał się większy i myślałam, że będzie precyzyjny, podobny do L'oreala. Poza tym lubię produkty z serii Master ... Jest mały, lekki, średnio wygodny w działaniu ...
  • Pomadki NYC - bo były po 3 zł. Ta różowa wydawała się taka ładnie naturalna nie aż tak bardzo perłowa ... taka babciowa
  • A drugą bo jest wyjątkowa czarno - czerwona. I z tej jestem bardziej zadowolona - czerwień jest ładna krwista, dość miękka w konsystencji, aplikacji. Połowa czarna jest twardaaaa









i Pierre Rene & Miyo






Lakiery te gabarytowo duże, są gęste, mają szeroki pędzelek - kryją przy jednej warstwie, bynajmniej ten szaro - srebrny.
Te kolorowe, zdziwiło mnie że są takie malutkie a o dziwo mają doś duże pędzelki, wybrałam je ze względu na kolor, gdzieś na blogach widziałam ich słocze i jak wyglądają i zachowują się w użyciu. Dziś mam zamiar z nimi poszaleć ... 

I jeszcze bym zapomniała ostatnią będąc przelotem w Zarze poza piękną, uroczą, włochatą kamizelką z działy dziewczynka zakupiłam perfum w kulce o pięknym słodkim ale delikatnym, kobiecym zapachu. Można je nosić w torebce, nie ważą pięć kilo i w dowolnej chwili można odświeżyć się za uchem.




i jeszcze jeden zakup internetowy ... lakierniczo. Pod wpływem, widoku ślicznych paznokci na jakimś blogasku. Skusiłam się na holoski Colour Alakie.
Piękną malinkę i holoskowy Top


I tak na dzień dzisiejszy prezentują się moja dwu - miesięczne szaleństwa zakupowe, kosmetyczne.
Będą jeszcze książki jakie zaprezentuje wam w inspiracjach październikowych. Nakupowałam też ciuszków i biżuterii gł kolczyków i bransoletek  

Komentarze

  1. Aaaa zobaczyłam balsam do ust i już wiem co sobie kupię :D A na recenzje cieni Misslyn czekam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile dobroci:-) szczególnie podobają mi się te cienie z Misslyn

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę że paletki wzbudzają powszechne zainteresowanie. Już jest notatka tylko o nich ;).

      Usuń
  3. podobają mi się cienie z bell :) to jajeczko miętowe chętnie sobie obejrzę w rossie! a ta szminka czarno czerwona z nyc jest mega interesująca :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomimo tego, że lekko się osypuja są godne uwagi i polecenia. Pomadka jest ciekawa ... za 3 zl z groszami :)

      Usuń
  4. Ile kosztuje ten balsam w kształcie jajeczka? Jest na wieszakach z balsamami? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balsam kosztuje 14, 99 i sobie leży czy też leżał na dole półki przy czy tez pod pomadkami ochronnymi. Myślę, że gdzieś tam ... wśród pomadek trzeba ich szukać.

      Usuń
  5. Uwielbiam takie zestawy cieni, szczególnie to połączenie beżu, fioletu i turkusu z Bella, wyglądają na bardzo dobrze napigmentowane.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś ..., widziałeś ..., czytałeś..., oglądałeś...,
Proszę zostaw po sobie jakiś ślad w postaci komentarza ...
Jestem też ciekawa Twojej opinii na poruszany prze ze mnie temat :).
Z góry Dziękuje - Moni :*