Nie taki straszny diabeł jak go malują

Dekoloryzacja - Goodbye Black !!! ForEver
Więc, po długim okresie czekania i zwlekania wreszcie nadeszła ta chwila - Wiekopomna. Po 10 latach noszenia czerni postanowiłam się jej pozbyć zdecydowanie, stanowczo i raz na zawsze !!!
Decyzję o rozstaniu się z czernią podjęłam w maju czy czerwcu, byłam prawie pewna, że starczy mi cierpliwości i przy pomocy pasemek i odrastania włosów stopniowo, bez używania drastycznych środków pozbędę się czerni. Co prawda mimo nadziei i postanowienia, przezornie inwestowałam w decoloryzatory rodem ze sklepu z profesjonalnymi kosmetykami, inwestowałam również w wiedzę na temat samego zabiegu dekoloryzacji i właściwie po przeczytaniu posta Kosmetycznej Hedonistki o jej przygodzie z dekoloryzacją postanowiłam sama ją wykonać w domu. A, że ostatnio dzięki uprzejmości Pań z L'oreala otrzymałam w prezencie dekoloryzator i Casting Pralinkę, dzięki czemu stałam się posiadaczką wszystkich akcesoriów potrzebnych do dekoloryzacji, pozostało nic innego jak zabrać się do działania.

Etap I - dekoloryzacja - L'oreal Eclair Clair Creme
Do nałożenia tej mieszanki zarówno jak i innej farby najlepiej użyć dodatkowej pary rąk i oczu - ja do tego zmusiłam moją lepszą połowę. Bartek zajął się nakładaniem mieszanki na tył głowy a ja przód i boki. Ale po kolei.

L'oreal Eclair Clair Creme składa się z:
  • Flakon z mleczkiem utleniającym
  • Saszetki proszku wzmacniającego szt 2
  • Tubkę kremu dekoloryzującego
  • Odżywkę z Nutri Ceramidami
  • Rękawiczki
Do flakonu z mleczkiem utleniającym wsypujemy dwie lub jedną saszetkę proszku wzmacniającego - wszystko zależy od długości włosów i intensywności koloru jakiego chcemy się pozbyć, że mój był czarny jak ziemia użyłam dwóch. Następnie wciskamy krem dekoloryzujący, zakręcamy flakon i wszystko mieszamy, wstrząsając jak przy klasycznej farbie, do uzyskania jednolitej mieszanki. Śmierdzi niemiłosiernie !!! Chemią w czystej postaci !!!
Zaczęliśmy nakładać równocześnie Misiek z tyłu, ja z przodu i po bokach. Nakładaliśmy tam gdzie kończył się odrost a pojawiała się czerń i tu już po zastosowaniu dekoloryzatora wiem, że popełniliśmy błąd - Mądry Polak po szkodzie !!! nic to następnym razem będę mądrzejsza :), choć muszę przyznać, że działałam trochę asekuracyjnie, bojąc się, że popalę sobie włosy. 
Powinniśmy nakładać na całe włosy od nasady aż po same końce, ewentualnie na odrost trochę później i powinnam była trzymać mieszankę na włosach 30 min a nie 25 - asekuracja! Efekty po dekoloryzacji - umyciu włosów i wysuszeniu widzicie na zdjęciach. Z efektu jestem bardzo zadowolona -  natężenie czerni zmalało do minimalnego minimum i z większej części włosów smoła  zeszła, prezentując rudość ?! z delikatnymi, śladowymi pasmami ciemnego brązu. (Moje spostrzeżenie podekoloryzacyjne - całe włosy od nasady aż po same końce i nieco dłużej a efekt był by lepszy). 
Efekt zadowalał a co z jakością włosów po dekoloryzacji ?! Obawiałam się siana i popalonych końcówek - powiem tak, tragedii nie ma. Włosy są suche, ale nie wysuszone, przsuszone, sianowate. Stan włosów po dekoloryzacji jest przyzwoity - choć przydało by się podciąć końcówki choćby dla wzmocnienia i poprawy kondycji włosów. W trakcie płukania mieszanki włosy były tępe, matowe, szorstkie ale po zastosowaniu odżywki dołączonej do dekoloryzatora wyczuwalnie się wygładziły i zmiękły. Straszliwy zapach mieszanki niestety utrzymuje się na włosach.

Słów kilka o samej miksturze. Biała, dość gęsta konsystencja. Po wymieszaniu składników jest jej dość dużo, na moje pół długie włosy nawet było za dużo. Mieszankę należy użyć zaraz po przygotowaniu a nie wykorzystaną część wyrzucić nie odkładać i nie przechowywać na później. Nie szczypie ale nie miłosiernie śmierdzi !!! Działa dość delikatnie ponieważ nie popaliła włosów i nie zrobiła z nich siana. Po nałożeniu na głowę nie robi się ciepła a konsystencja z kremowej zmienia się w taką jak by piankę ... 



z mieszanką na głowie :)

...

zużyte części składowe mieszanki

efekt po dekoloryzacji. Umyciu i wysuszeniu - zadowalający mnie

odrost nie co jaśniejszy, żałuję, że nie nałożyłam specyfiku na całe włosy - na grzywce weidentnie widać pominięte włosy

Etap II - Farbowanie - L'oreal Casting Pralina 530
Tej farby chyba nikomu nie trzeba przedstawiać - jedna ze słynniejszych i najlepiej sprzedających się farb na rynku polskim bez amoniaku, coś pomiędzy szamponem koloryzującym a trwałą koloryzacją. 

Zestaw składa się z:
  • Rękawiczek
  • Tubki z kremem koloryzującym
  • Tubką mleczka utleniającego
  • Odżywki do włosów po koloryzacji
Wlewamy krem koloryzujący do tubki z mleczkiem, mieszamy do uzyskania jednolitej konsystencji i ładujemy na głowę. Czekamy odpowiednio długo 20 - 25 min i płukamy, myjemy, suszymy i już :) gotowe.
Pralinka wyszła nie co ciemniej, inaczej niż się spodziewałam ale jestem zadowolona, że na chwilę obecną czerń na mojej głowie jest mniejszością !!! znikoma !!! Szczęście w nieszczęściu, że przy kilku pierwszych myciach kolor wypłuka się z mojej głowy. Ewentualnie sięgnę po szampon przeciwłupieżowy, który otwiera łuskę włosa, co pomaga wypłukać kolor.
Po umyciu i zastosowaniu odzywki dołączonej do farby właściwie można by się pokusić o stwierdzenie, że poza farbowaniem nic z nimi nie robiłam. Są miękkie, milutkie no i niestety suche na końcach.

Z Pralinką - Casting 530 w roli głównej - ściemniały nieco

Pralinkowy odrost - przyznam, że efekt bardziej mi się podobał po dekoloryzatorze, Pralinka wyszła lekko za ciemna :(
 
tak to wygląda ...




Moje obawy i strach przed dekoloryzacją był nieuzasadniony, jeśli postępuje się zgodnie z instrukcją obsługi nic złego nie powinno się stać. Bałam się, że po zabiegu będę mieć siano na głowie nadające się tylko do obcięcia, drastycznego. Na wysokości kończenia się odrostu co w moim przypadku stanowiło by większą połowę długości włosów. Ale jest ok - do mojej rutyny w pielęgnacji włosów musi dołączyć odżywka, całe szczęście, że odżywka CeCe of Sweden się sprawdziła. Ale o tym przy innej kazji - Recenzji CeCe z przed i po dekoloryzacji. 

P.S Jeśli się okaże, że Pralinka będzie odporna na wypłukiwanie ... to odczekam 2, 3 tygodnie i zastosuję mój dekoloryzator, który zakupiłam w sklepie z profesjonalnymi produktami. I znów przeprowadzę zabieg dekoloryzacji - już bez stresu i farbę po kupię jakąś jaśniejszą ciemny blond - jasny brąz.

Komentarze

  1. Odważna jesteś! Ja dekoloryzowałam tylko raz, ale u fryzjerki, a teraz i tak wróciłam do czarnego :) Ten kolor się za mną ciągnie od zawsze :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeśli chodzi o włosy to od kiedy pamiętam miałam odwagę coś z nimi cudować. Choć z biegiem lat odwaga ta malała wprost proporcjonalnie. I przyznam, że gdyby nie post Hedonistki chyba bym się nie odważyła na tak drastyczny krok. Wolała bym stopniowo przez pasemka i odrost schodzić z czerni. Generalnie jestem zadowolona i z efektów - choć Pralina trochę za ciemna wyszła, mam nadzieję, że trochę się zmyje i włosy nie są jakoś tragicznie zniszczone a tego obawiałam się najbardziej. A czerń już mi bokiem wychodzi. Była chwila, że mi się rudość zamarzyła na głowie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. ja chyba bałabym się takich rzeczy :D piękne masz oczka i przecudowne brwi! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie ma się czego bać - włosy nie ręka, odrosną :). A poważnie też się bałam dlatego krócej trzymałam tego śmierdziela na głowie. Dziękuje za komplement, bardzo dziękuje :*. Nad brwiami jeszcze muszę popracować - jestem na dobrej drodze. I wiem że przenigdy nie oddam ich w ręce tzw profesjonalistek. Jeszcze nigdy, żadna nie zrobiła mi brwi tak jak bym chciała.

    OdpowiedzUsuń
  5. super zmiana!
    Muszę tez przyznać, że brwi masz cudne, w ogóle, wyglądasz nieziemsko!
    Jak kolor się będzie spłukiwał to możesz spróbować l'oreal marjiel (fryzjerska farba) jest bardzo trwała
    A i mam dla Ciebie podróbkę tego co Ci obiecałam:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dajcie znać kiedy będziecie urzędować w siedzibie, centrali waszej to wpadnę na ploteczki :). Z tymi brwiami to was ponosi - trochę brakuje im do ideału ale jestem na dobrej drodze - mimo to dziękuję. Jesteście kochane :*. A co do herów to mogą się sprać, nie mam nic przeciwko. Ale to poplotkujemy jak się spotkamy

    OdpowiedzUsuń
  7. ja ciągle myślę nad domową dekoloryzcją, ale bardzo bardzo się boje o moje włosy.. jednak u fryzjera ceny są koszmarnie wysokie .. :)
    Twój post dał mi nadzieje, ze ta operacja może zakonczyc sie powodzeniem :D

    OdpowiedzUsuń
  8. też długo odkładałam, odwlekałam domowe ściąganie koloru. O produkcie L'oreala słyszałam już wcześniej same dobre rzeczy ale jakoś tak z dystansem do tego podchodziłam. Szczęście w nieszczęściu trafiło się spotkanie z Paniami z L'oreala i blog KOsmetycznej i gdy zebrałam te dwie rzeczy razem postanowiłam zaszaleć ... preparat w porównaniu z profesjonalną dekoloryzacją jest tani, w porównaniu z innymi farbami dość drogi - ale wart swojej ceny. Działa i nie niszczy włosów

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej, mam pytanie. Dlaczego z czarnego koloru zrobiły Ci się rude? Czy taki kolor włosów miałaś wcześniej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naturalny kolor mam mysi blond. Dekoloryzacje robilam juz kilka razy ... i zawsze wuchodza mniej lub bardziej rude. i zazwyczaj gdzies tam blizej im do blondu tego brzydkiego zoltego niz naturalnego. wszystko, intensywnosc rudego zalezy od tego jak dlugo co za tym idzie jak duzo ciemnego pigmentu jest na wlosie. tak wiec po dekoloryzacji jest mus ufarbowania wlosow a mozliwosc na jasniejszy kolor niz byl

      Usuń

Prześlij komentarz

Jeśli byłeś ..., widziałeś ..., czytałeś..., oglądałeś...,
Proszę zostaw po sobie jakiś ślad w postaci komentarza ...
Jestem też ciekawa Twojej opinii na poruszany prze ze mnie temat :).
Z góry Dziękuje - Moni :*